Nimbin
Nimbin to małe miasteczko położone na północy stanu New South Wales, niedaleko granicy z Queensland. Z Brisbane dojazd tu zajmuje około 2,5 godziny, z czego ostatnia godzina jazdy wiedzie przez kręte, górskie ścieżki, które obfitują w bajeczne widoki. Ale to nie malownicze położenie miasteczka przyciąga do niego tak licznych turystów.
Nimbin to absolutnie unikalne miejsce na australijskiej mapie. Fasady tutejszych budynków zdobią charakterystyczne graffiti w tęczowych kolorach, po oczach uderzają nas liczne rysunki jointów a po nozdrzach nieustający zapach świeżo palonej trawki. Tak, to właśnie Nimbin!
Miejsce, które nie powinno istnieć, bo przecież trawka w Australii jest nielegalna, ale jednak istnieje i ma się świetnie. Co roku w maju odbywa się tu Mardi Grass – festiwal, którego finałem jest manifestacja, nawołująca do legalizacji marihuany w Australii. Miasteczko odwiedzają wtedy tłumy zwolenników legalizacji ziółka oraz wielu zaciekawionych turystów. Sami z resztą po raz pierwszy odwiedziliśmy Nimbin właśnie w trakcie trwania festiwalu.
Nimbin to nie tylko trawka, ale przede wszystkim lokalna społeczność, która żyje totalnie po swojemu, niespiesznie i na przekór wielu obowiązującym zasadom. Jest tu kilka klimatycznych knajpek, gdzie serwuje się lokalnie wyprodukowaną żywność a wieczorami odbywają się występy okolicznych artystów. Znajdują się tu liczne sklepiki z pamiątkami, gdzie można kupić absolutnie wszystkie akcesoria potrzebne do palenia trawki. Są też sklepiki z pamiątkami, ręcznie wyrabianym rzemiosłem, ubraniami i biżuterią.
W Nimbin mieści się także lokalne muzeum, w którym można dowiedzieć się nieco więcej o historii tego nietuzinkowego miasteczka. Trawkę można tu kupić łatwiej niż kawę, nie trzeba nawet szukać – idąc ulicą na pewno prędzej czy później (raczej prędzej) ktoś Was zagadnie i zaoferuje kupno dobrego suszu a jeśli nie trawkę, to może chociaż ciasteczka z marihuaną? To jedno z tych miejsc, które po prostu trzeba odwiedzić żeby poczuć ten klimat!