Wszystko co kojarzyło mi się wcześniej z Australijczykami zdążyło się przez ostatnie pół roku już po stokroć potwierdzić! Australijczycy to społecznicy. Są niezwykle otwarci, uśmiechnięci, serdeczni, mili, uprzejmi i wyluzowani. Uwielbiają być wśród ludzi i wchodzić w interakcje z drugim człowiekiem, nagminnie i bez żadnego ukrytego celu.
Robią to absolutnie wszędzie! Na ulicy, w sklepie, w windzie, w parku, w autobusie, w bibliotece, przychodni itd. Po prostu tacy są. Uśmiechają się i mówią „cześć” mijając Cię na ulicy, pytają Cię jak się masz i jak Ci mija dzień i chętnie mówią o tym co u nich, oczywiście z uśmiechem na ustach. Uśmiech ten jest w 100% szczery i naturalny a nie wymuszony i sztuczny jak u Amerykanów. Nawet kiedy u nich nie jest kolorowo, za każdym razem prędzej czy później wspomną o tym, że przecież będzie dobrze i uśmiechną się do Ciebie.
Jakby tego było mało, żyją na zdecydowanie większym luzie, nie robią problemów z błahych spraw (np. spóźnienia się 5 minut), są zawsze gotowi żeby pomóc (wnieść zakupy, pomóc starszej osobie wysiąść z autobusu, pokazać drogę, podać szklankę wody w upalny dzień) i zrobić bezinteresownie milion innych miłych rzeczy. Naprawdę niczego w zamian nie oczekują (no może poza odwzajemnieniem uśmiechu), co jest absolutnie niesamowite.
Mają ogromny dystans do siebie i otaczającej ich rzeczywistości, szanując przy tym wszelką odmienność. Są ufni, nie ma ją oporów żeby zaprosić Cię do domu czy zostawić sąsiadom klucze aby podlali Ci kwiaty kiedy jesteś na urlopie albo odebrali za Ciebie paczkę od kuriera czy zakupy z supermarketu. Mają dobre relacje sąsiedzkie, znają się nie tylko z widzenia, witają się serdecznie często nawiązując przy tym dłuższą rozmowę. Nie spieszą się i na wszystko mają czas – słynne „no worries mate”.
Australijczycy potrafią doceniać to co mają, traktują z ogromnym szacunkiem swoją pracę (bez względu na stanowisko i zarobki) i cieszą się z życia spędzając każdą wolną chwilę z rodziną i przyjaciółmi. My Polacy moglibyśmy się od nich naprawdę wiele nauczyć! Mają oczywiście też swoje wady (o czym w następnym poście), ale przewaga zalet je miażdży.