Jest jedna rzecz, której najbardziej zazdroszczę mieszkańcom Sydney, a jest nią bliskość wielu pięknych plaż. Sydney kojarzy się większości ze słynną Operą, mostem Harbour Bridge, licznymi parkami oraz bogatą ofertą kulturalną i rozrywkową. Nie wszyscy jednak wiedzą że ta 4 milionowa metropolia może się poszczycić wieloma pięknymi plażami!
My w Brisbane niestety nie mamy takowych. Owszem godzinę jazdy na południe od miasta, na słynnym Gold Coast znajdują się przepiękne, szerokie i jedne z najładniejszych plaż w Australii. Natomiast 100 kilometrów na północ mamy nieco bardziej kameralne plaże na słonecznym wybrzeżu – Sunshine Coast. Niestety nie mamy naturalnych, piaszczystych plaż w mieście. Sydney za to ma ich wiele i dziś zabieramy Was na kilka z nich.
Sydney ma ponad 100 plaż w obrębie miasta! Myślę, że nawet mieszkańcy z wieloletnim stażem nie znają ich wszystkich, ale z pewnością każdy ma swoje ulubione. Większość z nich leży na północnym i południowym krańcu miasta. Dzięki bardzo nieregularnej linii brzegowej, miejskie plaże są bardzo różnorodne. Do najpopularniejszych plaż w Sydney zalicza się Bondi, Manly i Coogee. W trakcie naszej ostatniej wizyty w Sydney wybraliśmy się na trasę spacerową wzdłuż wybrzeża od Coogee do Bondi, gdzie znajdują dwie z wcześniej wymienionych kultowych miejskich plaż.
Trasa spacerowa od Coogee do Bondi, lub na odwrót, ma 6 kilometrów długości i jest trasą o średnim stopniu trudności, aczkolwiek jest na niej sporo stromych podejść i wiele schodów, dlatego bez sportowego obuwia ani rusz! Przejście jej całej wliczając krótkie przystanki zajmuje ponad dwie godziny, ale absolutnie warto! Ścieżka spacerowa wiedzie wzdłuż skalistego wybrzeża, gdzie w zatoczkach poukrywanych jest aż pięć pięknych plaż, zaczynając od położonej najbardziej na południe: Coogee, Clovely, Bronte, Tamarama, a kończąc na Bondi. Taką samą trasę można oczywiście pokonać także w drugą stronę.
Do Coogee lub Bondi, w zależności od tego od której plaży zaczynamy spacer, można dostać się autobusem z centrum Sydney w nieco ponad 30 minut. My zaczęliśmy od południa. Plaża w Coogee jest długa i szeroka, znajdziecie na niej pełnowymiarowe boisko do siatkówki, obok mieści się spory plac zabaw, a dookoła jest sporo terenów zielonych. Oczywiście jest tu także solidne zaplecze gastronomiczne oraz handlowo-usługowe. Głodni i znudzeni na pewno tu nie będziecie.
Spacerując ścieżką dalej na północ towarzyszą nam przepiękne widoki na zostawiane za plecami kolejne plaże, skaliste nadbrzeża i bujną roślinność. Znajdujące się pośrodku trasy mniejsze plaże są równie warte uwagi. Mnie osobiście najbardziej spodobała się Tamarama Beach. Niewielka plaża, leżąca dokładnie w połowie trasy, ukryta między zieloną skarpą a skalistym nadbrzeżem. Panują na niej świetne warunki do surfowania. Bezpośrednio za plażą znajduje się niewielki park, a to połączenie daje super efekt wizualny. Bardzo fajna kameralna plaża, gdzie można odpocząć od zgiełku i tłumów.
Na sam koniec docieramy do najpopularniejszej miejskiej plaży – Bondi Beach. Rozciągająca się na kilometr plaża jest zdecydowanie najbardziej zatłoczoną w mieście, mimo to jej popularność nie słabnie. Panują tutaj idealne warunki do uprawiana sportów wodnych, w tym surfowania i nurkowania. W jej bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się wiele hoteli, restauracji, kawiarni, barów oraz sklepów. Znajdziecie tu też liczne kluby surfingowe oraz wypożyczalnie sprzętu, a także znany skate park, gdzie tytułu w 2015 roku bronił sam Tony Hawk. Miejscem które na pewno wyróżnia Bondi na tle innych miejskich plaż, jest położona na jej południowym krańcu pływalnia Bondi Baths, gdzie mieszczą się baseny z nieziemskim widokiem na plażę i ocean.
Opisane w tym wpisie plaże stanowią zaledwie wycinek tego co Sydney ma do zaoferowania miłośnikom plażowania i sportów wodnych. Warto jednak poświęcić kilka godzin na spacer właśnie trasą od Coogee do Bondi, aby nie tylko zobaczyć jedne z najładniejszych plaż w mieście, ale też doświadczyć jak Australijczycy spędzają wolny czas, a plażowanie jest jego nieodłącznym elementem.