Whitsundays to jeden z najpiękniejszych archipelagów na północy Australii. Składa się na niego 74 wysp i wysepek, które otoczone są Wielką Rafą Koralową. Turkusowa woda, tropikalna roślinność i przepiękne plaże z białym piaskiem są wizytówką wysp Whitsunday. To świetny kierunek na urlop pod żaglami, wakacje z przyjaciółmi czy romantyczny weekend we dwoje.
Bazą wypadową na wyspy Whitsunday jest miasteczko Airlie Beach, a najbliższym lotniskiem Proserpine (bezpośrednie połączenia z Brisbane, Sydney i Melbourne). Istnieje także możliwość bezpośredniego dostania się drogą lotniczą na największą z wysp archipelagu – Hamilton, gdzie znajduje się jedyne lotnisko na wyspach. Mankamentem tego rozwiązania jest ograniczony wybór zakwaterowania i usług na tej wyspie oraz wysokie ceny.
My zatrzymaliśmy się w Airlie Beach, niewielkim wakacyjnym kurorcie, który w sezonie jest mocno zatłoczony, za to zimą (czerwiec-sierpień) jest tu bardzo kameralnie. Miasteczko ma malownicze położenie nad zatoką i otoczone jest licznymi wzgórzami, co gwarantuje przepiękne widoki. Airlie Beach ma całkiem spory port oraz marinę, z których kilka razy dziennie wypływają katamarany, motorówki oraz żaglówki na pobliskie wyspy. W miasteczku jest sporo knajpek, barów i kilka dobrych restauracji, są sklepiki, markety, banki i liczne biura turystyczne oferujące wycieczki po wyspach. Jest tu wszystko czego możesz potrzebować na wakacjach.
Co warto zrobić będąc w Airlie? Poza leniwym wylegiwaniem się na jednej z lokalnych plaż, lub przy hotelowym basenie w cieniu palm, na pewno warto wypłynać chociaż raz na wyspy Whitsunday. Lokalne biura mają bardzo szeroką ofertę całodniowych lub kilkudniowych wycieczek po wyspach. Jeśli wolisz poznawać wyspy solo i potrafisz żeglować, to wypożyczenie żaglówki będzie strzałem w dziesiątkę.
[tweet https://twitter.com/mattkomarnicki/status/1029327904713273344]
Przelot awionetką nad wyspami
Absolutny must-do! Jeśli chcesz zobaczyć jak prezentuje się Wielka Rafa Koralowa z góry, to koniecznie zrób godzinny lot awionetką nad wyspami Whitsunday. W Airlie jest kilka firm oferujących takie scenic flights awionetką lub helikopterem. Jest to jedna z najdroższych atrakcji , ale absolutnie warta każdego wydanego dolara! Zdjęcia mówią same za siebie. Turkus wody i różnorodność koralowców wgniata w fotel, a plaża Whitehaven z białym, krzemionkowym piaskiem widziana z góry na długo pozostaje w pamięci.
Whitehaven Beach
Większość jednodniowych wycieczek z Airlie Beach ma w programie pobyt na słynnej plaży Whitehaven. Jest ona częścią wyspy Whitsunday i rozciąga się 7 kilometrów. Została wielokrotnie okrzyknięta najpiękniejszą plażą w Australii (a konkurencja w tej kategorii jest ogromna). Po zobaczeniu jej z lotu ptaka kilka dni wcześniej, wiedzieliśmy że musimy się na niej znaleźć. Niestety mieliśmy pecha do pogody, bo tego dnia mocno wiało a niebo przez większą część dnia było zachmurzone. Temperatura powietrza też nie rozpieszczała, było zaledwie 20 stopni, a woda w oceanie nie zachęcała do kąpieli. Dodatkowo plaża była trochę zaśmiecona po niedawnym cyklonie, który wyrządził na wyspie sporo szkód.
Kapryśna pogoda odebrała trochę uroku Whitehaven Beach, ale z drugiej strony nie było na niej tak wielu ludzi. W sezonie tę słynną plażę szturmują tłumy, więc jeśli zdecydujesz się przypłynąć tu właśnie wtedy, to zrób to jak najwcześniej rano żeby mieć jej skrawek tylko dla siebie.
Spędziliśmy w Airlie Beach 5 dni i to była idealna długość na taki pobyt, naładowaliśmy baterie i uciekliśmy na kilka dni tysiąc kilometrów na trochę cieplejszą północ. Chętnie wrócilibyśmy na wyspy Whitsunday jeszcze raz, żagle jesienią lub wiosną, to byłoby coś!