Road trip z Adelajdy do Melbourne

Po naszym pierwszym australijskim road tripie w maju nabraliśmy ochoty na więcej. Tym razem zdecydowaliśmy się na niezbyt popularną trasę z Adelajdy w Południowej Australii do Melbourne w stanie Wiktoria. Celowo nie przygotowaliśmy się do tej wyprawy zbyt dobrze, aby zostawić więcej miejsca na spontaniczność i to była świetna strategia.

Do południowej Australii do tej pory nie udało nam się dotrzeć, nie było nam po drodze, więc kiedy na horyzoncie pojawił się następny długi weekend, długo nie zastanawialiśmy nad wyborem trasy na kolejny road trip. Nauczeni doświadczeniem sprzed kilku miesięcy, tym razem daliśmy sobie odrobinę więcej czasu na przejechanie ponad tysiąca kilometrów jakie dzielą Adelajdę i Melbourne. Oczywiście tego czasu zawsze jest za mało, bo podróżowanie po Australii autem zawsze daje możliwość zobaczenia więcej i tę samą trasę spokojnie można rozłożyć na tydzień a nawet dwa tygodnie. My jednak mieliśmy ograniczony czas i przejechaliśmy ją w trzy dni, zatrzymując się na krócej lub dłużej w poniższych miejscach.

Adelajda

W Adelajdzie spędziliśmy zaledwie 36 godzin, ale to nam zupełnie wystarczyło. To najmniejsza z australijskich metropolii (1,3 miliona mieszkańców), w której generalnie niewiele się w sumie dzieje. Nie ma tu imponujących wieżowców, a życie toczy się niespiesznie. To co zrobiło na nas wrażenie to liczne budynki z epoki wiktoriańskiej oraz duża ilość parków oraz zieleni.

Archikatedra św. Franciszka Ksawerego w Adelaide.

Adelajda dostaje od nas plusa za tramwaje, które zawsze robią fajny, europejski klimat oraz za niezłą ofertę kulinarną. Sporo tu fajnych knajpek i klimatycznych barów poukrywanych w wąskich alejkach ścisłego centrum. Jest też ładna plaża w dzielnicy Glenelg zaledwie 10 kilometrów od centrum miasta, dojeżdża tam bezpośredni tramwaj, więc warto sobie zrobić taką 30 minutową przejażdżkę. Jednak pomimo niewątpliwego uroku jaki ma to miasto, Adelajda nie zauroczyła nas na tyle, abyśmy chcieli do niej szybko wrócić.

Plaża w Glenelg.

Hahndorf

Jedynie pół godziny jazdy na południe od Adelajdy znajduje się miejscowość Hahndorf – najstarsza niemiecka osada w Australii. Co ciekawe, miasteczko zostało założone w 1839 roku przez luterańskich migrantów z miejscowości Kay w Prusach, obecnie Kije w województwie lubuskim. Hahndorf naprawdę wygląda jak kopia jednej z niemieckich wiosek. Warto zatrzymać się w jednej z kilku restauracji w Hahndorf na tradycyjne niemieckie śniadanie albo obiad. Karmią autentycznie, smacznie i suto.

Hahndorf to bardzo senna miejscowość…

Mount Gambier

To drugie największe miasto w Południowej Australii z populacją zaledwie 28 tysięcy mieszkańców! Leży tuż przy granicy ze stanem Wiktoria. Dlaczego warto się tu zatrzymać? Mount Gambier położone jest na terenie powulkanicznym, a uśpiony tu wulkan o tej samej nazwie jest jednym z najmłodszych w Australii. Na terenie kraterów znajdują się dwa jeziora Valley Lake i słynne Blue Lake, które w okresie między listopadem a marcem zmienia kolor na kobaltowy. Kolejnym ciekawym miejscem do odwiedzenia jest tak zwany „zatopiony ogród”. Umpherstone Sinkhole było kiedyś wapienną jaskinią, która powstała w wyniku korozji skał wapiennych przez fale wody morskiej, a wgłębienie powstało w naturalny sposób, gdy dach komory się zawalił.

Umpherstone Sinkhole było kiedyś wapienną jaskinią, która powstała w wyniku korozji skał wapiennych przez fale wody morskiej, a wgłębienie powstało w naturalny sposób, gdy dach komory się zawalił.

Portland

To pierwsze większe miasto po przekroczeniu granicy stanu Wiktoria od zachodu oraz najstarsza europejska osada w tym stanie. Portland jak sama nazwa wskazuje to miasto portowe, które położone jest nad całkiem ładną zatoką. Niewiele się tu w sumie dzieje, ale to dobre miejsce na nocleg w trasie, albo krótki przystanek na lunch i spacer.

Great Ocean Road

Na wysokości Peterborough zaczyna się jedna z najpiękniejszych tras widokowych w Australii – Great Ocean Road. Przez ponad 200 kilometrów ciągnie się drogowa serpentyna zawieszona wysoko nad skalistym brzegiem oceanu, odsłaniając co chwila zapierające dech widoki oraz liczne wapienne formacje skalne. Punkty widokowe znajdują się na tej trasie dosłownie co parę kilometrów. Niestety Great Ocean Road jest jedną z najbardziej popularnych tras wsród turystów. Najbardziej oblegana atrakcja czyli słynne 12 Apostołów, zrobiło na nas najmniejsze wrażenie, gdyż ogromna liczba turystów (zwłaszcza głośnych Chińczyków) totalnie zabiła magię tego miejsca. Generalnie im dalej od głównych atrakcji tym piękniej i luźniej, więc warto przejechać całą trasę (najlepiej poza weekendem) od Bay of Islands na zachodnim krańcu aż po Torquay na wschodzie. Great Ocean Road jest zjawiskowa i trzeba ją przejechać chociaż raz!

Melbourne

Melbourne obok Sydney to najczęściej przez nas odwiedzane miasto w Australii. Uwielbiamy tu wracać i do tej pory zawsze mieliśmy szczęście do pogody, co wcale nie jest takie oczywiste, bo Melbs słynie z kapryśnej aury. Pomimo, że spędziliśmy tutaj tym razem tylko nieco ponad dobę, jak zawsze było super ciekawie i smacznie, bo to właśnie Melbourne jest bezapelacyjnie gastronomiczną stolicą Australii. Odwiedzamy Melbourne regularnie, wiec na pewno już niedługo znów tu wpadniemy z wizytą.

O autorce